wtorek, 7 kwietnia 2009

Mała Cinka. Inaczej Marta.

Byłem na chrzcie u znajomych. Mała Cinka nawet nie drgnęła jak na nią lali wodę. Naprawdę. Spała w najlepsze i nic sobie z własnego chrztu nie robiła. Tak w ogóle jestem przerażony odsetkiem dobrych zdjęć. Tych naprawdę dobrych jest jak na lekarstwo...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz