poniedziałek, 20 kwietnia 2009

Chrzest Małej Cinki jeszcze raz.

Wczoraj wpadła Cinka. Odebrała zdjęcia :D Jest zadowolona. Jej się podobają. Mi nie do końca ale przecież nie o to w tym wszystkim chodzi. Wcześniej nawet nie wiedziałem co się dzieje na takim chrzcie mimo, że pobieżnie było to przerobione na kursie, a w związku z tym przełknąłem niezłego pietra czy wszystko uchwycę. I w końcu to był przecież pierwszy chrzest.. bojowy.
----------------------------------------------
Cieszy mnie to, że jest parę momentów. Tutaj kilka przy których rósł mi banan na pysku:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz