Słońce w Bramie Krakowskiej waliło niemiłosiernie po oczach. Dzięki temu, nikt nie widział że robię zdjęcia. No może ten jeden Pan... A ostatnie zdjęcia wydarzyły się bo Pigor nie zdążył na autobus. Stąd miałem czas.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ostatnie, super sprawa, takie rzeczywiscie street a moze nawet home archi
OdpowiedzUsuńMnie wymiata "ptak goniący samolot"...Genialne
OdpowiedzUsuń