niedziela, 6 czerwca 2010

Kraków, Selector

Boli mnie wszystko po trochu. Najbardziej łydki, kark i plecy. Ale przynajmniej w tym roku limit godzin wytańczyłem : ) Faithless i Thievery zagrało tak, że byłem w muzycznym niebie przez co najmniej 4 godziny. Respect za to co potrafią zrobić z publicznością. Bubu zresztą pod koniec Faithless mówił, że wpadł prawie w trans więc ju noł łot aj min :) Jeśli nie znacie Faithless poczytajcie ich teksty. Warto.
Aha...Agnieszko Ptysiu Ty mój. Buziak dla Ciebie!

1 komentarz:

  1. SZALOM, MOPS, poprostu Agnieszka6 czerwca 2010 23:15

    Oj Danonku :) buziak także dla Ciebie!:)

    OdpowiedzUsuń